Klasyczna czarna sukienka w wersji medium, kupiłam ją jeszcze zimą, za ok 4 zł. Kiedy mój chłopak zobaczył ją po raz pierwszy, chyba nie przypadła mu do gustu. Jak już ją przymierzyłam stwierdził, że 'no fajna fajna, na jakąś poważniejszą imprezę gdzie się tylko stoi i pije drinki'. Szczerze? Przejadła mi się trochę ta cała elegancja. Co prawda czasami lubię poczuć się maxi kobieco i gdybym miała taką okazję, z powodzeniem wcisnęłabym się w tą sukienkę, w zestawieniu z klasycznymi szpilkami, kopertówką i spiętymi włosami. Ale tak na co dzień... To nie to. Myślę, że wyglądałabym przekomicznie idąc w takim stroju oddać książki do biblioteki, a tam się wybierałam. Dlatego właśnie postawiłam na sportowe buty, które są jedynym kolorowym elementem stylizacji, i mój ukochany skórzany plecak, którego historię już opisywałam na blogu. ( Dla przypomnienia- pełnił rolę miejsca na plastikowe siatki, w kuchni u mojej prababci.) W ten sposób elegancka sukienka stała się absolutnie nieelegancka.
- 5/25/2015
- 25 Komentarzy